Logo Koalicji Obywatelskiej

Urodziłam się i mieszkam od zawsze w Kostrzynie nad Odrą
Mam 51 lat
Jestem mężatką i matką dwóch dorosłych synów. Starszy syn Majk ma 28 lat, ma już swoją rodzinę, żonę i dwójkę fajnych Maluchów, a młodszy Kordian ma 20 lat i jest studentem Politechniki w Ingolstadt w niemieckiej Bawarii na kierunku energii odnawialnych.
Jestem dumna z moich synów.
Ukończyłam Uniwersytet Szczeciński na kierunku filologia germańska. Jestem magistrem filologii germańskiej. Z uwagi na to, że od zawsze interesowały mnie relacje społeczne ukończyłam studia podyplomowe w dziedzinie Public Relations oraz administracji publicznej.
Od roku 2000 jestem tłumaczem przysięgłym języka niemieckiego. Znam biegle niemiecki i angielski.
W roku 2012 wygrałam konkurs na zastępcę kierownika Wydziału Promocji i Inwestycji Zagranicznych Kolonii w Niemczech. Bezpośrednio przed wyjazdem na placówkę na stanowisko wicekonsula w roku 2012 ukończyłam kurs dyplomatyczny w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w Warszawie. Niezbędnym warunkiem objęcia przeze mnie stanowiska było uzyskanie certyfikatu dostępu do państwowych dokumentów niejawnych. Bez najmniejszych wątpliwości przyznano mi ten certyfikat, co jedynie potwierdza moją wiarygodność.

Mój powrót z Kolonii do Kostrzyna zbiegł się w czasie z pełnym otwarciem rynku pracy dla polskich pracowników przez Niemcy. Dlatego obserwując lawinowy wzrost liczby pracowników w pasie przygranicznym codziennie dojeżdżających do pracy do Niemiec zdecydowałam się na otwarcie biura, które pomagałoby pracującym w Niemczech w pokonywaniu codziennych trudności związanych z funkcjonowaniem w Niemczech.
Od tłumaczeń dokumentów i codziennie przychodzących listów, przez wykonywanie telefonów w języku niemieckim, pomoc w uzyskaniu należnych świadczeń i zasiłków, aż po odzyskiwanie należnych niezapłaconych wynagrodzeń. Liczba moich zadowolonych klientów najlepiej świadczy o tym, jak bardzo potrzebna jest moja praca, którą po dziś dzień wykonuję dla Państwa najlepiej, jak potrafię.

Dlaczego kandyduję w wyborach?
Zdecydowałam się na ten krok, gdyż od dawna obserwuję sytuację społeczności mieszkających na pograniczu polsko-niemieckim. Znam Państwa problemy i staram się najlepiej jak potrafię Państwu pomagać je rozwiązywać.
Ale niestety obserwuję przy tym brak rozwiązań systemowych w bardzo wielu kwestiach. Osobiście mam wrażenie, że my, mieszkańcy polsko-niemieckiego pogranicza, jesteśmy najbardziej zaniedbaną grupą społeczną w tej części Polski i Unii Europejskiej.
Głośno się zrobiło o pracownikach transgranicznych na chwilę w początkowych czasach pandemii COVID-19, w maju 2020, kiedy wprowadzono -jak się okazało – absurdalny zakaz przekraczania granicy bez żadnego wglądu na ludzi, którzy z dnia na dzień nie mogli dostać się do pracy i do swoich domów i rodzin.
Było o nas wówczas na chwilę głośno, przyjechały niemal wszystkie lokalne i centralne media. Do Kostrzyna i do Słubic, do Gubina, Zgorzelca, Gryfina i Szczecina. Sama osobiście występowałam w felietonie w Faktach TVN, gdyż mój młodszy syn, wówczas uczący się w liceum we Frankfurcie nad Odrą, nie mógł przejść przez most i uczestniczyć w szkolnych zajęciach!
Tak było, dopóki ktoś w Warszawie i Berlinie nie poszedł po rozum do głowy i nie zniósł tego absurdalnego ograniczenia. Owszem. zniesiono zakazy i co?

I cisza od tamtej pory. Do dzisiaj!

Ja zamierzam głośno zgłaszać nasze – ludzi mieszkających w pasie przygranicznym – postulaty i potrzeby. Zamierzam głośno apelować o nasze prawa. O międzynarodowe negocjacje w celu obrony praw pracowników polskich, którym nieuczciwi pracodawcy często nie wypłacają wynagrodzeń, a instytucje niemieckie takie jak Familienkasse, czy też niemieckie kasy chorych z niewiadomych względów zalegają z wypłatą zaległych świadczeń.
A te zgodnie z prawem Unii Europejskiej i prawem polskim i niemieckim bezdyskusyjnie Państwu się przecież należą!
Nikt do tej pory NIKT – z polityków nie podnosił na arenie ogólnopolskiej, ani międzynarodowej w oficjalnej debacie tej kwestii.
Ja pracuję z Państwem od prawie już 10-ciu lat. Jestem przekonana, że jestem dobrze przygotowana do tej roli.
Ponadto zapewniam, że moje biuro poselskie, w Kostrzynie, zawsze będzie dla Państwa otwarte. Nigdy nikogo nie odesłałam z kwitkiem i nigdy tego nie uczynię. Bez względu na to, czy jako poseł, czy jako doradca. Państwo o tym wiedzą, bo mnie przecież znacie. Mój telefon jest i będzie czynny. Zawsze do Państwa dyspozycji.
Nic się nie zmienia.
Jestem i będę z Wami! I dla Was.